Według wielu osób budowa trolejbusów na bazie białoruskiego nadwozia to cofanie się do przeszłości. W rzeczywistości sam pomysł nie wydawał się taki tragiczny. Dało się zauważyć w Mazie pewne przestarzałe elementy, np. lusterka zewnętrzne znane z Jelcza M11, toporna kabina kierowcy na której szyby osadzone były w uszczelkach, pulpit przypominający pilot do telewizora czy też bardzo tandetne wycieraczki. Samo wnętrze na pierwszy rzut oka sprawiało wrażenie dopracowanego czego nie można było powiedzieć o wersji spalinowej, testowanej pod koniec 2008 roku. Kolejną zaletą MAZa wg. opinii pracowników zakładu remontowego była bardzo mocna kratownica. Jednak na jakąkolwiek rzetelniejszą opinię trzeba wtedy było poczekać jeszcze około miesiąca, wtedy to elektryczna wersja białoruskiego autobusu rozpoczęła swoje testy.
Ocena tego pliku (Aktualna ocena : 5 / 5 z 2 głosów)