xLU6184A-146-053

MAN SL200

 

Niemiecki Standardbus z lat 70.

Parametry: 12-metrowy, 2-drzwiowy, wysokopodłogowy, tylnosilnikowy

Liczba: 3 szt.

Lata eksploatacji: 1994, 2006-2010

 

Na przełomie lat 60. i 70. w Niemczech opracowano koncepcję autobusu standardowego. Tylnosilnikowe autobusy o znormalizowanych wymiarach, z oknami bocznymi o jednakowych wymiarach i układzie drzwi 2-2-0, produkowane były przez firmy Büssing, MAN, Mercedes i Ikarus. Pojazdy posiadały poziome, rzędowe silniki, z reguły automatyczne skrzynie biegów, szerokie, dwuskrzydłowe drzwi i pneumatyczne zawieszenie. Własną interpretację koncepcji wykonała firma Berliet, opracowując model PR100 o koncepcji konstrukcyjnej zbliżonej do Standardbusów (drzwi 2-2-0, tylne umiejscowienie silnika, dwuskrzydłowe, szerokie drzwi), jednak z odmiennym designem - kanciastą, oryginalną ścianą przednią z wysuniętym zderzakiem i ekspozytorem filmu, a także z widlastym silnikiem. Standardbusy, produkowane również w wersji przegubowej, zdominowały niemiecką komunikację autobusową. Pojazdy pozostały w produkcji nawet po wprowadzeniu drugiej generacji autobusów standardowych, wyparły je dopiero konstrukcje niskopodłogowe z początku lat 90.

LU6184A-146-053

MAN SL200 #146 (wówczas z nieznanych przyczyn bez numeru taborowego) na linii 34 na końcowym na ul. Koncertowej. fot. Jacek Pudło 2006-01-31

Wysyp używanych autobusów standardowych nastąpił w Polsce na początku lat 90. Liczne przedsiębiorstwa zaopatrzyły się wówczas w niemieckie autobusy. W pojazdach szokował bardzo dobry stan karoserii pomimo wieku, automayczne skrzynie biegów, a także inne zaawansowane rozwiązania techniczne w porównaniu do eksploatowanych w kraju Jelczy M11, PR110M i Ikarusów 280. Znacznym problemem było jednak pozyskanie części zamiennych, gdyż nie istniały wówczas jeszcze żadne sieci serwisowe. Po początkowym zachwycie przyszło rozczarowanie i pojazdy po kilku latach wycofano. Dodatkowo, na przeszkodzie stanęły wysokie cła.

W 1994 r. eksploatowany był przez Pomorskiego kremowo-czerwony MAN SL200 #092 na linii 39. Bliższe losy autobusu nie są znane.

Bliżej 2000 roku nastąpiła jednak kolejna fala napływu pojazdów używanych z Niemiec. Niemieckie firmy uruchomiły w Polsce fabryki lub montownie (MAN pod Poznaniem, Mercedes - kooperacja z Zasadą i Jelczem, silniki w Jelczach), powstały sieci serwisowe, ruszyła dystrybucja części zamiennych. Tym samym, liczni przewoźnicy, w tym prywatni, sprowadzili używane pojazdy, reprezentujące różne generacje. Niektóre z prywatnych firm budowały wręcz swój potencjał na konkretnej generacji lub marce pojazdów, jak firma Minibus, trudniąca się codziennymi regularnymi przewozami z podwarszawskiego Karczewia do centrum stolicy. Przedsiębiorstwo sprowadzało liczne MANy SL200 i Mercedesy O305, przemalowując je na żółto-biało-szare barwy, zaadaptowane z jednego z niemieckich schematów. Autobusy utrzymywano w dobrym stanie technicznym, stąd po kilku latach eksploatacji w Warszawie nadal były zdatne do użytkowania.

Wozami z Minibusa zainteresowała się pani Filipowicz. Minibus wymieniał wówczas wozy z I generacji Standardbusów na II generację (głównie O305 na O405), wystawiając swoje starsze wozy na sprzedaż. W rezultacie, Filipowicz wymieniła swoje stare i wyeksploatowane Jelcze M11 na MANy SL200. Pojazdy, z 1979  i 1981 r., otrzymały numery 146 i 114. Podczas gdy większość przewoźników zaopatrywała się już w niskopodłogowe MANy NL202 lub Mercedesy O405N, Filipowicz zakupiła najstarsze dostępne chyba w Polsce autobusy.

Pomimo swego wieku, MANy były w bardzo dobrej kondycji, a wnętrze wciąż składało się z oryginalnych elementów (w przeciwieństwie do szybko niszczejących i brudzących się elementów np. z Jelczy M11). Autobusy posiadały manualne skrzynie biegów. Kursowały one od 2006 do 2010 r. na linii 34. Wozy zniknęły z ulic Lublina wraz z nadejściem przewoźników prywatnych w sieci biletowej ZTM, a pani Filipowicz wycofała się z działalności przewozowej. MANom SL200 towarzyszył równie wiekowy Mercedes O305 #208.

Zdjęcia

x114-218

MAN SL200 #114 na al. Tysiąclecia wraz z Jelczem M11 #218, którego zastąpił. fot. Jacek Pudło 2006-02-02