Najciekawszy widok w Jelczu M121M pojawia się po demontażu podłogi. Powyższa fotografia prezentuje widok od nadkoli tylnych w stronę tyłu autobusu. Widok taki można zobaczyć podczas remontu kratownicy. Za belkami widoczny jest most napędowy (w dole kadru, czerwona, zakurzona obudowa). Z mostu w stronę skrzyni biegów wychodzi wał napędowy. Część jej obudowy jest widoczna w górnej części kadru. Dalej, za skrzynią, znajduje się silnik.
Tak wygląda to samo miejsce od spodu - tym razem obiektyw skierowany był do przodu autobusu. Wyraźnie widoczna jest dużych rozmiarów obudowa przekładni głównej zmodernizowanego jelczańskiego mostu napędowego MT1032, wykonywanego od połowy lat 70-tych na berlietowskiej licencji. W kadrze widoczne są również drążki reakcyjne łączące most z kratownicą oraz - po bokach - bębny hamulcowe. Nowy element oklejony fragmentami niebieskiej folii to stabilizator przechyłu. Jak można zaobserwować, kratownica została pieczołowicie odnowiona i zakonserwowana podczas remontu. Straszą jedynie dwie rurowe belki przykręcane do dołu kratownicy - warto jednak dodać, iż remont nie był jeszcze dokończony.
Tym razem przechodzimy do neoplana. Jesteśmy w tym samym miejscu autobusu - czyli przy moście napędowym. Na zdjęciu widoczna jest obudowa przekładni głównej, znajdująca się po prawej stronie autobusu. W lewą stronę kadru wychodzi z przekładni głównej wał napędowy - biegnie on dalej w stronę silnika, znajdującego się na końcu autobusu. Warto porównać wielkość przekładni głównej z tą z poprzedniego zdjęcia. W jelczu zastosowany jest klasyczny most napędowy, w neoplanie - most portalowy. Przekładnia główna w takim moście jest dużo mniejsza, stąd musi on posiadać specjalne zwolnice walcowe w bocznych częściach, rekompensujące małe przełożenie przekładni głównej. Wyjaśnia to zagadkę, dlaczego nadkola w autobusach niskopodłogowych są takie duże. Most portalowy, z bocznym usytuowaniem przekładni głównej, pozwolił uzyskać dużo niższą wysokość przejścia między kołami tylnymi niż w jelczu, gdzie przekładnia główna znajduje się na środku mostu.
To zdjęcie wykonano z tego samego miejsca, co powyższe, jedynie obiektyw skierowany został w kierunku tyłu wozu. Po prawej stronie widać koło ostatniej, trzeciej osi neoplana. Jest to oś skrętna, sterowana elektropneumatycznie. Można sobie zadać pytanie - jak możliwe jest napędzanie środkowej osi neoplana, skoro pomiędzy nią a silnikiem jest jeszcze trzecia oś? Odpowiedź jest prosta - koła trzeciej osi są zawieszone niezależnie na wahaczach i nie ma sztywnej belki, która by je łączyła. Stąd też, tak jak widać na zdjęciu, kilkuczęściowy wał napędowy może łączyć silnik ze środkową osią.
Wróćmy do Jelcza M121M. Na zdjęciu widać przednią część podwozia, z wysokości osi przedniej. Obiektyw skierowany był w kierunku tyłu autobusu. Jak można zaobserwować, kratownica jest tutaj płaską konstrukcją - bezpośrednio na widocznych belkach znajduje się normalnie podłoga. Belki te mają duże przekroje i posiadają grube ścianki - mają istotne znaczenie w konstrukcji nośnej. Jak widać, w 10-letnim jelczu nie są one w najgorszej kondycji - autobus ten z pewnością pojeździ jeszcze kilka lat, zważywszy na świeżo wykonany remont kratownicy w obrębie nadkoli tylnych.
Przechodzimy do neoplana. Widok jest wykonany z miejsca odpowiadającemu poprzedniej fotografii. Jak można zaobserwować, kratownica w przedniej części neoplana jest bardzo podobna do tej z M121M. Belki są nieco mniej gęsto rozmieszczone, za to posiadają większe wymiary. Dodatkowo, wykonano w nich otwory celem poprowadzenia przewodów: elektrycznych, hamulcowych i ogrzewania.
Tym razem to już koniec krótkiego porównania podwozi - cierpliwych pocieszę jednak, iż w planach jest ciąg dalszy wycieczki po warsztacie.